Zgłoś naruszenie...
Wybierz jedną z poniższych opcji.
Ten komentarz dotyczy mnie lub znajomego:
atakuje mnie,
atakuje znajomego.
Komentarz dotyczy czegoś innego:
spam lub oszustwo,
propagowanie nienawiści,
przemoc lub krzywdzące zachowanie,
treść o charakterze erotycznym.
Napisz
PANEL

wpisy na blogu

Wieniec...

Blog:  dawidk89
Data dodania: 2019-05-14
wyślij wiadomość

Cześć! Mamy duże opóźnienie w pisaniu bloga, ale wierzcie mi, że kiedy robi się coś na budowie własnoręcznie to jest z tego pisania duża frajda, a kiedy całą robotę robią firmy, to jakoś nie ma weny :P Dlatego postanowiliśmy kolejny raz zrobić podsumowanie prac i postępów jakie zostały poczynione na naszej budowie.

Po pierwsze, Panowie dokończyli murowanie ścian parteru. Oczywiście nie byłbym sobą jakbym wszystkiego nie posprawdzał i znalazłem coś czego znaleźć nie chciałem nawet w najgorszych koszmarach. Serce zaczęło mocniej bić i pojawił się lekki stres. Zauważyłem, że ściana z tyłu domu, konkretnie w kuchni jest MEGA krzywa. sami zobaczcie:

Od razu wziąłem telefon i zadzwoniłem do Jarka (wykonawcy), mówie mu jaka sytuacja i w odpowiedzi dostaje "możliwe, że się naruszyła przy zakładaniu nadproża na folii izolacyjnej nad pierwszą warstwą. Spoko jutro naprawimy". Trochę mnie zamurowało, słysząc spokój w jego głosie, ale ok. Następnego dnia rano o godzinie 7:30 jadę zobaczyć co tam wymyślą i chciałem zobaczyć jak to naprawią, ale cóż... spóźniłem się i ściana była już prosta jak strzała. Więc Panowie zabrali się za szalowanie wieńca, a w międzyczasie dotarły kominy. Jako, że w planie jest pompa ciepła i komin dymowy (jak już kiedyś wspominaliśmy) będzie rezerwą zrezygnowaliśmy z droższego (i zapewne lepszego jakościowo) komina firmy Schiedel, na rzecz Leiera:

Komin dymowy:

komin wentylacyjny do garażu:

i najmniejszy komin wentylacyjny do łazienki:

Nie tracąc czasu Panowie osadzili pierwszy pustak kominowy na swoim miejscu i zalali go do pełna betonem. Będzie on pełnił formę "fundamentu" dla reszty komina:


Następnego dnia stanęły kolejne elementy komina, zostało wycięte miejsce na wyczystkę, skraplacz i przyłącze czopucha:

 

Rozpoczęła się także, z naszej perspektywy najtrudniejsza część, czyli zaszalowanie słupów żelbetowych i podciągu przy bramie garażowej:

Zostało wrzucone zbrojenie i tutaj również wykorzystaliśmy betoniki, których używaliśmy do podniesienia zbrojenia w ławach fundamentowych, pamiętacie? :)


Następnego dnia rano przyjechał beton B25 i wieniec został zalany i solidnie zawibrowany. Podczas zalewania słupów żelbetowych prócz wibrowania, było sporo walenia gumowym młotem, aby po rozebraniu szalunku nie zastać niedolanych słupów. Zbrojenie jest dość gęste, a kamienie w betonie lubią się na nim blokować i wtedy zamiast betonu na dół słupa spływa same tzw "mleczko". Pewnie nie zdarza się to często, ale się zdarza.

A! No i na każdej ścianie gdzie bęedzie oparta więźba zostały założone kotwy z pręta gwintowanego fi 16mm w rozstawie co 150 cm.

Od teraz na budowie nastała cisza, wykonawcy pojechali na inną budowę, a wieniec sobie spokojnie schnął.

Na koniec jeszcze zdjęcia z drona w połowie prac:

To tyle na dzisiaj, Pozdrawiamy J&D :)

tagi
beton wieniec

Chudziak

Blog:  dawidk89
Data dodania: 2018-11-04
wyślij wiadomość

Przez cały tydzień padał deszcz, prognozy na piątek zapowiadały jednodniowe przejaśnienia, do pracy dopiero na nocną zmianę, więc beton zamówiony, materiały kupione i od 7:30 rano ruszyliśmy przygotować wszystko do zalewania. Znalazłem w internecie pomysł, żeby do wyrównywania betonu użyć profili CD60. Tak, tak, to dokładnie te same których używa się do podwieszania sufitów. Nie wyszło tanio, bo za profile, wieszaki i łączniki zapłaciłem niecałe 300 zł, ale za to beton na pewno wyjdzie równiej niż jakbyśmy robili wszystko "na oko". Warstwa powinna mieć 15 cm grubości.

Oczywiście pod beton obowiązkowo folia budowlana, tak jak to było w przypadku ław fundamentowych - aby mleczko cementowe nie przesiąknęło do piasku.

Ok godziny 8:30 kiedy mieliśmy ułożoną folię na części mieszkalnej i zaczynaliśmy ustawiać prowadnice zadzwonił Pan z betoniarni, że z betonem będą już o 10:00. Chcąc, nie chcąc musieliśmy nieźle przyspieszyć, a niestety jak coś się chce zrobić dokładnie to pośpiech nie jest sprzymierzeńcem.

Beton przyjechał punktualnie o 10:00, a nam zostały 3 prowadnice do ułożenia w garażu. Na szczęście Dawid (pamiętacie Dawida prawda? Kolega z pracy, który odwiedził nas jak zalewaliśmy ławy fundamentowe i sporo pomógł ^^) zgodził się i teraz wpaść służyć pomocą, więc ja dokończyłem prowadnice w garażu, a Dawid razem z moim Tatą lali już beton w części mieszkalnej, przygotowanej w taki oto sposób:

Na początek przyjechały 2 samochody: w tym z pompą 6 m3, w drugim - 11 m3 betonu B15. Przyszedł czas na zaciąganie. Beton był tak rzadki, że ciężko było go zebrać idealnie do poziomu, trzeba było kilkukrotnie przeciągnąć łatą a i tak się lekko wybrzuszał. W międzyczasie dojechał kolejny samochód z 11 m3 betonu. 

Po wlaniu 28 m3 zabrakło jeszcze na kawałek garażu. Umówiliśmy się tak, że zaciągniemy sobie całość, zanim operator umyje pompę i wróci do bazy i zadzwonimy z informacją ile jeszcze będziemy potrzebować. Na wszelki wypadek z zapasem domówiłem jeszcze 4 m3, które dolaliśmy już rynną.

Ostatecznie z przywiezionych 32 m3 zostało nam ok 0.6 m3, co wylaliśmy w przyszłym wjeździe przed garażem. 

Normalnie się tego raczej nie stosuje na chudziaku, ale jako, że nasz ma tak zostać na zimę, to załatwiłem zacieraczkę do betonu i w tym czasie jak z Tatą równaliśmy beton, Dawid pojechał ją odebrać. Podobno dobrze zatarty beton mniej pije wodę i zmniejszy się ryzyko, że zimą coś się wydarzy. Zanim Dawid wrócił to nasza płyta wyglądała tak:

Beton miał się nadawać do zacierania już około godziny 17-18. Ekhm... nie nadawał się jeszcze o 21, więc ostatecznie się poddałem i zmartwiony, kolejnymi pieniędzmi na wynajem zacieraczki wyrzuconymi w błoto i straconym czasem postanowiłem spróbować następnego dnia z samego samego rana. O 6:30 beton się bardzo ładnie zacierał,

 a różnicę widać gołym okiem:

Po lewej po zacieraniu, po prawej przed zacieraniem.

Efekt końcowy był zadowalający:)

Pech chciał, że po około 4 godzinach od zatarcia betonu znowu spadł deszcz i może nie mocno, ale trochę zepsuł efekt naszej pracy weryfikując jednocześnie, na ile równo wyszła nam powierzchnia betonu.

Po tygodniu słonecznej pogody chudziak przykryliśmy folią budowlaną, głównie zależało nam, żeby zabezpieczyć styropian przed działaniem wody w połączeniu z mrozami. Może jesteśmy przewrażliwieni, ale lepiej dmuchać na zimne ^^ (zamierzona gra słów ;)

Ha i kolejny dłuuuugi post ;) Na ten rok to już WSZYSTKO!!! :D została mała kosmetyka typu uzupełnienie braków w obsypywaniu fundamentów, posprzątanie działki i rozplantowanie tej czarnej ziemi, która nam zalega po ściąganiu humusu.

Mamy teraz trochę czasu na odpoczynek i będzie trzeba zamawiać materiały na dalsze etapy budowy. Kto buduje to wie, że teraz na pustaki ceramiczne czeka się nawet 2-3 miesiące, więc jak chcemy na wiosnę ruszać to trzeba wszystko jak najszybciej pozałatwiać.

Pewnie jeszcze coś nam się przypomni i się odezwiemy, żeby nie było za nudno i żebyście o nas nie zapomnieli w czasie tej przerwy zimowej :P

POZDRAWIAMY J&D :)

3Komentarze
widok  
Data dodania: 2018-11-06 08:12:20
Mam pytanie czy zastanawialiście się czy nie zostawić fundamentów bez chudziaka na zimę? Nam został garaż i wiatrołap i kierownik budowy mówi ze chodziaka w środku możemy wylać nawet jak już dach będzie ale mamy wątpliwości...
odpowiedz
Data dodania: 2018-11-06 08:35:45
W sumie nawet się nie zastanawialiśmy. chcieliśmy mieć zamknięty ten etap i wiosną ruszyć parter. Na pytanie o siatkę w betonie i o zimę czy beton nie popęka kierownik powiedział: "a jak popęka to co z tego? jeżeli gdzieś coś pęknie i siądzie bo osiadł grunt to lepiej jak pęknie teraz niż potem, jak będą wylewki, kafelki itp". Chudy beton to tylko podkład, a nie warstwa konstrukcyjna jak np. ławy i faktycznie można go wylać na samym końcu, ale osobiście myślę, że zalewanie chudziaka z rynny przez okna to trochę strata czasu, lepiej jak ma się pusto i zalewa pompą, więc jak i tak nie wznosicie ścian w tym roku to wiosną od tego bym zaczął. Druga rzecz, że murarze ustawiając, rusztowania itp będą mieli wygodniej na betonie niż na piasku. Oczywiście, jeżeli zostawicie tylko zasypane fundamenty i nie wylejecie betonu to też będzie poprawnie, dużo osób tak robi, ale zasypując fundamenty należy je zagęścić warstwami, a na wiosnę przed zalaniem warto jeszcze raz zagęścić grunt. Będzie on narażony na niskie temperatury i woda która w nim zostanie podczas zamarzania będzie zwiększała swoją objętość i może powodować wypiętrzanie gruntu.
odpowiedz
Odpowiedź do widok
widok  
Data dodania: 2018-11-08 18:58:56
Bardzo dziękuje za wyczerpująca odpowiedź ;) ze ścianami czekamy na wiosnę wiec zrobimy jak mówisz i chudziaka wylejemy przed ich stawianiem.
odpowiedz
Odpowiedź do dawidk89

Szalujemy i zalewamy trzpienie...

Blog:  dawidk89
Data dodania: 2018-10-15
wyślij wiadomość

Ściany wymurowane, więc przyszedł czas na zaszalowanie trzpieni. Udało mi się zdobyć za darmo pręty gwintowane fi 10 po demontażu i będą one idealne do skręcenia szalunków trzpieni. Ja przycinam deski z szalowania ław na odpowiednią wysokość i tutaj zaangażowała się także moja Mama, która pomierzyła i poznaczyła mi długość, a ja w tym czasie skręcałem i docinałem. W międzyczasie Julia zamówiła 5 ton pospółki,za którą zapłaciliśmy 250 zł. Gotowy szalunek wygląda tak:

 

Żeby odzyskać szpilki po zdjęciu szalunku kupiłem rurki PCV i założyłem na szpilki w taki oto sposób:


Wszystkie słupki zaszalowane i zalane, teraz pozostało poczekać 2-3 dni i zobaczymy czy wyszło tak jak planowaliśmy. Beton mieszaliśmy oczywiście w betoniarce i zalewaliśmy ręcznie.

Pozdrawiamy J&D 



2Komentarze
Data dodania: 2018-10-15 13:07:02
izolacja
Witam czy w jakiś sposób będziecie izolować te trzpienie w poziomie ? Użyliście betonu wykonanego na placu budowy do ich zalania ? jakie proporcję cementu na betoniarkę ?
odpowiedz
Data dodania: 2018-10-16 21:59:52
Hej, kierownik zalecił nie dawać izolacji poziomej pod trzpienie (rzekomo, żeby beton związał się z ławą. Beton mieszaliśmy na placu budowy i kupiliśmy pospółkę - mieszankę żwiru z piaskiem i na betoniarkę rzucałem cały worek cementu i 16 łopat tej pospółki. Myślę że wyszło całkiem mocne. Pozdrawiam :)
odpowiedz
Odpowiedź do nervil18
dawidk89
ranga - mojabudowa.pl stały bywalec
Wyślij wiadomość do autora OBSERWUJ BLOGA
statystyki bloga
Odwiedzin bloga: 59930
Komentarzy: 45
Obserwują: 14
On-line: 9
Wpisów: 37 Galeria zdjęć: 377
Projekt VERONA (DCB124)
BUDYNEK- dom wolno stojący , parterowy bez poddasza bez piwnicy
TECHNOLOGIA - murowana
MIEJSCE BUDOWY - Jemielnica
ETAP BUDOWY - VII - Wykończenia
ARCHIWUM WPISÓW
2020 kwiecień
2019 wrzesień
2019 czerwiec
2019 maj
2019 marzec
2018 listopad
2018 październik
2018 wrzesień
2018 sierpień
2018 lipiec