Geodeta, czyli wytyczamy nasz domek
06.07.2018 na działce pojawił się geodeta i wytyczył... no właśnie nie osie, a rogi budynku. Uznał, że takie rozwiązanie jest lepsze. Odmierzyć i wkręcić na ławicach wkręty wyznaczające szerokość ławy fundamentowej i tak trzeba, a za to później, do murowania ścian fundamentowych już nie będę musiał odmierzać, tylko przeciągnę sznurek na wkrętach wkręconych podczas wytyczania :)
Kołki, deski, wkręty i płyta do zamontowania tablicy informacyjnej gotowe, spakowane, więc ruszamy:
Żeby nie było, że dzisiaj mało pracy zrobione, to zacząłem (bardzo) nierówną walkę ze skręcaniem szalunków.
Deski niestety mają różne szerokości, a sporo z nich na jednym końcu jest nawet kilkanaście centymetrów szersza niż na drugim. Niektóre deski są lekko wygięte i po złożeniu ich w jedną ścianę powstają kilkumilimetrowe, szczeliny, a niektóre sięgają nawet centymetra. Nie wiem czy to dobre rozwiązanie, ale żeby te szczeliny zmniejszyć, podczas skręcania wspomagam się pasem ściągającym. Jak już pisałem wcześniej, przed ustawieniem szalunku, każdy z takich elementów będzie z jednej strony przycięty na równo, bo góra szalunku będzie jednocześnie górą łąwy fundamentowej.
Pierwsza ścianka poszła całkiem sprawnie i ma 4,15mb...
... zostało jeszcze "tylko" 140 mb :O więc życzcie powodzenia ;)
Pozdrawiamy
J&D