Wakacyjna przerwa
zaloguj
Nie planowaliśmy robić ogródka, a już tym bardziej na takim etapie budowy :P a tutaj niespodzianka. Podczas pomocy przy zwijaniu przewodów, moja Mama (ogrodnik z zawodu i zamiłowania) z daleka zauważyła, że na jednej z górek czarnej ziemi, która powstała podczas ściągania warstwy humusu pojawiły się.... pomidory! Nie mamy pojęcia skąd mogły się wziąć u nas nasionka, ale wyrosły na przełomie września i października, a nawet wydały owoce :D
Pozdrawiamy J&D
Daaawno nic nie pisaliśmy, ale wynika to z braku czasu, bieganie między praca zawodową a budową pochłania nas w 100% i ciężko znaleźć chwilkę żeby napisać, a do tego w piątek 24.08 wybraliśmy się, z całą paczką, na mały urlop do Niemiec, gdzie zostaliśmy zaproszeni przez Julii ciocię na festyn z okazji 50 lecia partnerstwa niemieckiego Edingen-Neckarhausen z francuskim Plouguerneau.
Dzisiaj postanowiłem się zmobilizować i trochę nadrobić zaległości.
Szalunki wszystkich ścian są już gotowe, powzmacniane i wykopałem też stopę pod komin wentylacyjny w łazience.
Przyszedł czas, aby cały wykop wyrównać na odpowiednią głębokość czyli 40 cm. Do tego celu poskręcałem taki mały, prosty przyrząd:
Od dołu górnej deski, do dołu dolnej jest 40 cm i opierając przyrząd na szalunku, wyrównaliśmy cały wkop. Sami oceńcie czy działa ;)
Oczywiście zdjęcie gotowych szalunków wykonane dronem:
a na deserek film ;)
https://www.youtube.com/watch?v=4aB5p0qMpgg&feature=youtu.be
Zacząłem także wiązać kosze zbrojeniowe do ław. Oj nie spodziewałem się, że będzie to aż tak czasochłonne. Jako, że robiłem to w pojedynkę, po i przed pracą, zeszło mi na tym kilka dni, że o przerwach spowodowanych deszczem już nie wspomnę :/ jako, że miałem na budowie kilka palet, to na szybko poskręcałem sobie "super profesjonalny" stół do wiązania koszy :D
Mówią, że jak coś jest głupie, ale działa to znaczy, że wcale nie jest takie głupie ;) A ten wynalazek zadziałał i poskręcałem na nim wszystkie kosze :)
Pozdrawiamy J&D
Jak już się nacięło prętów, to teraz trzeba z nich zrobić strzemiona... stanowisko przygotowane, więc jedziemy z obróbką :)
W tle brat Julii - Mateusz rozbiera palety, aby przygotować deski na zastrzały do szalunku.
Po kilku godzinach pracy gotowe są strzemiona na ławy:
Na wieniec i trzpienie:
Mały problem pojawił się przy zaginaniu prętów fi 12 mm, bo okazało się, że nie mieszczą się w giętarce :( Potrzeba matką wynalazków, więc poskładałem sobie taki patencik:
Rurę przykręciłem do palety, do środka wkładałem pręt, zaś na drugi koniec pręta nakłądałem drugą rurę. Drugi brat Julii - Rafał wpadł pomóc i dzielnie obciążał paletę aby się nie ruszała :P wiec zaginanie szło całkiem sprawnie :D
A oto efekt końcowy:
Na dzisiaj tyle, mam nadzieję, że już trochę rozwialiśmy wątpliwości co do cięcia prętów na takie kawałki :)
POZDRAWIAMY
J&D
Szalunki gotowe :D trochę czasu to zajęło i kamień spadł mi z serca, że to już koniec. Teraz trzeba to wszystko spakować na przyczepkę i przetransportować na budowę i zabrać się za układanie.
Oczywiście stanęła również tablica informacyjna:
Mieliśmy sporo przestoju, bo cały tydzień padał deszcz i nie dało się kompletnie nic zrobić na budowie :/ Jak tylko pogoda się poprawiła ruszyliśmy z Tatą do pracy i efekty powoli były widoczne z dnia na dzień.
Nabicie palików w tym piaszczystym gruncie i jednoczesne trzymanie pionu, tak aby wszystko pasowało do rozciągniętych sznurków wcale nie jest takie proste jak nam się wydawało na początku. Paliki są wycięte z desek szalunkowych i ostrzone "na dwa" lubią się skręcać przy wbijaniu, więc trzeba je dobrze przytrzymać przy wbijaniu.